"Zemsta nietoperza" w reż. Jacka Chmielnika w Teatrze Muzycznym w Gliwicach. Recenzja Henryki Wach-Malickiej w Dzienniku Zachodnim.
Wielkość muzyki Johanna Straussa syna nie podlega dyskusji; można jej nie lubić, ale nie sposób podważyć jej wyjątkowości. Operetka jako gatunek sceniczny miewa różne konotacje. Jej śmierć odtrąbiono jakiś czas temu, odsądzając od czci za sceniczną sztuczność i niezbyt mądre libretta. Nie odwrócili się jednak od niej widzowie i oto operetka wraca do łask. Za sprawą artystów, którzy przełamują "święte" prawa jej maniery, zachowując wszakże staroświecki wdzięk i konwencję. "Zemsta nietoperza" Johanna Straussa syna, zrealizowana w Gliwickim Teatrze Muzycznym, to doskonały przykład tego zjawiska. W NAWIASIE UMOWNOŚCI Jeszcze dziesięć lat temu solista, przygotowując się do wykonania popisowej arii, wychodził zwykle na skraj sceny, brał oddech, a do śpiewania, by tak rzec, przystępował. Dziś Adam Zdunikowski - w roli Alfreda - nie tracąc kontroli nad głosem, potrafi zagrać między nutami całą teatralną etiudę, z konsumowaniem ko