"Zagraj to jeszcze raz, Sam" w reż. Eugeniusza Korina w Teatrze 6. Piętro w Warszawie. Pisze Jacek Sieradzki w Przekroju.
Wjechałem na 6. piętro Pałacu Kultury... Do tego stopnia bali się się kompromitacji z Kubą Wojewódzkim w roli aktora, że postanowili za żadne skarby nie wpuścić recenzentów do teatru. Panikarze! A tu właśnie telewizyjny gwiazdor sumiennie odrobił lekcję. Ma zawodowo ułożoną rolę: wypracowane gagi, celnie wyliczone repliki, dobry rytm. I czuje ten dobrze znany ton allenowskiej autoironii, dar śmiania się z siebie samego, wyławiania komizmu z przeciętnej sytuacji, zabawy bez głupkowatej agresji, którą polski dubler na szczęście zostawił w TVN-ie. Ot i siurpryza - inteligentny humor na 6. piętrze to przede wszystkim ów przejęty amator: chudy fajtłapa w okularkach i paskudnej czapeczce śmieszący precyzją puent i żywiołowością utrzymaną w dobrej dyscyplinie. Do tego dochodzi parę niezłych scenicznych żartów: taki Humphrey Bogart (złażący z ekranu doradca chudzielca w sprawach sercowych) z zamaszystym gestem Daniela Olbrychskiego w filmowy