Anna Klepczyńska wraz z mężem i rodzicami wybrała się 15 listopada do Teatru Muzycznego w Gdyni. - Podczas kupowania biletów spytałam, czy są słuchawki dla inwalidów, ponieważ tata ma drugą grupę inwalidzką m.in. ze względu na niedosłuch. Kasjerka poinformowała mnie, że istnieje możliwość pobrania takich słuchawek przed spektaklem - opowiada. Czytelniczka kupiła więc pięć biletów, każdy za około 100 zł. - Niestety, ojcu nie dane było czerpać radości ze świetnej komedii - podsumowuje pani Anna.
Powód? Nikt z rodziny nie potrafił uruchomić otrzymanych słuchawek. Ponieważ nie można było wyjść podczas spektaklu, rodzina czekała aż do przerwy, żeby problem techniczny zgłosić pracownikom teatru. - Po rozmowie z paniami w kasie otrzymałam kolejne dwie słuchawki. Usłyszałam także "delikatny" komentarz dotyczący mojej osoby, że pewnie mam trudności z ich włączeniem - relacjonuje. - Poinformowały mnie też, że kilka dni temu była w teatrze grupa niedosłyszących i wszystkie słuchawki są sprawne oraz naładowane. Po powrocie na widownię Anna Klepczyńska chciała poradzić się akustyka, ale ten nie potrafił jej pomóc. Podczas kolejnej części spektaklu również nie mogła uruchomić słuchawek. - Niestety, tata nie dosłyszał większości przezabawnych dialogów z przedstawienia, a my niepotrzebnie się denerwowaliśmy - żali się. Gdy rodzina Czytelniczki wychodziła ze spektaklu, jedna z osób z obsługi poinformowała ich, że aby najlepiej