EN

1.01.1947 Wersja do druku

W związku z "Oresteją" przyjrzyjmy się chórom

I. Na grób Agamemnona przybywa­ją kobiety dla złożenia ofiar, wskazują na swe twarze i na swe szaty dla wyrażenia bólu, jaki prze­żyły. Mówiąc o tym, mówią: "my". Nagle odzywa się jakieś "ja" i mówi mniej więcej tak: Przysłała mnie tutaj żona Agamemnona, przysłała mnie obłudnie, ze stra­chu przed cieniem zabitego przez nią męża. Wypowiadam to z bojaźnią. Czyż istnieje rozgrzeszenie za krew przelaną? Potem znowu brzmi "my": Ota­cza nas ciemność. Lud słucha nowych władców ze strachu. Sukces jest najwyższym bogiem świata. Potem - bezosobowo - rozlega­ją się sentencje: Gdy ziemia ojczy­sta wessała krew, wina wypisana jest na niej niezatartą czernią. Zemsta podnosi winnego, aby na niego spaść, gdy stanie w kwiecie swych grzechów. W końcu znowu "my": Uciska nas jarzmo. Żałoba leży na naszej duszy. Cóż znaczą te zmiany mówiące­go podmiotu? Dlaczego słyszymy raz "ja", w innych razach "my"? Nie wiem, jak to wyjaśniają znawcy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

W związku z "Oresteją" przyjrzyjmy się chórom

Źródło:

Materiał nadesłany

Odrodzenie

Autor:

Tadeusz Peiper

Data:

01.01.1947

Realizacje repertuarowe