Rzecz dzieje się w Zjednoczonym Królestwie Burgundii i Krasawii. Wszyscy spotykają się na święcie narodowym. A może grają przed sobą w programie telewizyjnym, z którego nie da się wyjść? 30 września w Teatrze Nowym w Poznaniu premiera "Iwony, księżniczki Burgunda" w reżyserii Magdaleny Miklasz.
Magdalenę Miklasz łapię między próbami. Gdy rozmawiamy, zostało jeszcze półtora tygodnia do premiery. - Dzisiejsza próba? Skończyła się kłótnią - uśmiecha się. - To była wspaniała kłótnia. Kluczowa, o kluczową scenę. Bo czego tak naprawdę Książę chce od Iwony? Co chce od niej wydobyć, uzyskać, czemu ją tak męczy? Tutaj jest cała tajemnica - mówi. Czym skończyła się kłótnia? - Bardzo dobrą sceną. Doszliśmy do tego, gdzie jest dziura w całym. Wspólnie doszliśmy do sedna. Alicja Juszkiewicz grająca Iwonę stwierdziła: "Zróbmy to jeszcze raz". I poszło. W Zjednoczonym Królestwie Burgundii i Krasawii "Mamy wszystko pod kontrolą. Wiemy, co jest dla nas najlepsze. Wybraliśmy najzdrowszą dietę, ładnie położone mieszkanie, wygodne i modne ciuchy. Znaleźliśmy sobie najlepszego dostępnego partnera i mamy krąg sprawdzonych przyjaciół, na których zawsze możemy liczyć. Żyjemy sobie jak księżniczki i jesteśmy bardzo szczęśl