EN

18.11.1991 Wersja do druku

W zgrzebnych czasach - zgrzebna Zemsta

Jak grać dzisiaj "Zemstę"? - odpowiedzi może być wie­le, w zależności od tego, jak kto dzisiaj widzi Polskę. Nie­wątpliwie jest to Polska, w której nie brak szczwanych Rejentów i porywczych Cześników. Niektórzy są na widoku, toczą wojny na górze, równie być może absurdalne, zacie­trzewione jak spory bohaterów komedii Fredry. Można "Zemstą" pokazać archetypowy, sta­ropolski rodowód takich po­staw i je kompromitować, acz­kolwiek zbyt daleko idące uwspółcześnianie i konkretyza­cja postaci byłyby przesadą i nadużyciem. Blisko ćwierć wieku temu realizator poprzedniej premie­ry "Zemsty" we Wrocławiu Jerzy Krasowski, wpisał tra­dycyjne w gruncie rzeczy przedstawienie w schemat... westernu. Budziło to pewne wątpliwości, ale przedstawie­nie miało świetne rytmy, bra­wurowe sceny, no i wysokiej próby aktorstwo. Przypadek (aktor złamał nogę) sprawił, że Cześnik był kuternogą; świet­nie grał go Witold Pyrkosz. Znakomity był Andrzej P

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

W zgrzebnych czasach - zgrzebna Zemsta

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Robotnicza nr 268

Autor:

Tadeusz Burzyński

Data:

18.11.1991

Realizacje repertuarowe