Jak grać dzisiaj "Zemstę"? - odpowiedzi może być wiele, w zależności od tego, jak kto dzisiaj widzi Polskę. Niewątpliwie jest to Polska, w której nie brak szczwanych Rejentów i porywczych Cześników. Niektórzy są na widoku, toczą wojny na górze, równie być może absurdalne, zacietrzewione jak spory bohaterów komedii Fredry. Można "Zemstą" pokazać archetypowy, staropolski rodowód takich postaw i je kompromitować, aczkolwiek zbyt daleko idące uwspółcześnianie i konkretyzacja postaci byłyby przesadą i nadużyciem. Blisko ćwierć wieku temu realizator poprzedniej premiery "Zemsty" we Wrocławiu Jerzy Krasowski, wpisał tradycyjne w gruncie rzeczy przedstawienie w schemat... westernu. Budziło to pewne wątpliwości, ale przedstawienie miało świetne rytmy, brawurowe sceny, no i wysokiej próby aktorstwo. Przypadek (aktor złamał nogę) sprawił, że Cześnik był kuternogą; świetnie grał go Witold Pyrkosz. Znakomity był Andrzej P
Tytuł oryginalny
W zgrzebnych czasach - zgrzebna Zemsta
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Robotnicza nr 268