EN

4.10.2021, 10:22 Wersja do druku

W zamęcie świata...

"Powrót Odysa" Stanisława Wyspiańskiego w reż. Tomasza Kaczorowskiego w Teatrze Pinokio w Łodzi. Pisze Katarzyna Wojtysiak-Wawrzyniak w portalu Teatrologia.pl.

fot. HaWa

Idziesz przez świat i światu dajesz kształt przez twoje czyny.
Stanisław Wyspiański Powrót Odysa

W połowie września w Teatrze Pinokio w Łodzi odbyła się premiera Powrotu Odysa w reżyserii Tomasza Kaczorowskiego. Po sztukę napisaną przez Wyspiańskiego tuż przed śmiercią w 1907 sięgali w przeszłości tacy wielcy reżyserzy, jak Tadeusz Kantor czy Krystian Lupa.

Wyspiański przedstawia Odysa, poddając pod wątpliwość środki, dzięki którym bohater grecki zdobywa to, czego pragnie. Odys Wyspiańskiego jest rozdarty, bowiem czyn jest u niego zawsze podporządkowany sumieniu. Dla Wyspiańskiego postawa człowieka nieprzebierającego w środkach jest postawą naganną. Tylko prawda i uczciwe działania są godne aprobaty i pochwały. Nie tylko kłamstwo jest dla Wyspiańskiego nie do przyjęcia, nie do zaakceptowana jest także przemoc, nawet ta podejmowana w obronie własnej. Przemoc jest przekleństwem, piętnem, zmazą, której nie sposób się pozbyć. Czy życie będzie naznaczone przekleństwem czy też błogosławieństwem, zależy od naszych wyborów. Krzywda zawsze domaga się kary i zadośćuczynienia, zatem krzywdzący sam wydaje na siebie wyrok.

Przedstawienie otwiera pojawienie się Odysa, który przybywa na scenę spoza przestrzeni spektaklu, ubrany na czarno we współczesny strój przechodzi przez widownię, jakby był jednym z nas. Rozbrzmiewa pieśń Czesława Niemena Dziwny jest ten świat opisująca krzywdy i cierpienia, lecz zapowiadająca zwycięstwo ludzi „dobrej woli”. Następuje spotkanie Odysa z Pastuchem, rozpoznającym w nim swojego króla. Odys na tle czarnej kurtyny mówi o tym, że boi się przekroczyć próg własnego domu, bo czuje, że razem z nim wkracza klątwa. Skarży się, że za nim ,,gonią klątwy – krzywdy – żale – przekleństwa ludzi”.

Najważniejsze jest jednak w spektaklu spotkanie Odysa z jego synem Telemakiem. Odys jest zwolennikiem walki i przybywa, aby ostrzec syna i przygotować go do obrony domu i miasta. Telemak nie chce walczyć, dla niego walka naznaczona jest krzywdą i bólem. Pokrewieństwo jednak zobowiązuje i także w Telemaku pojawi się z czasem duch walki. Także on zabije, aby dać wyraz swojej wielkości i odwadze. Konfrontacja postaw ojca i syna jest jedną z najlepiej zagranych scen w spektaklu mającym ukazać narastający jakoby w Polsce konflikt pomiędzy starym pokoleniem broniącym patriarchatu, a młodym dążącym do jego obalenia.

Atutem tego przedstawienia jest dobrze przekazywany tekst. Wagę słowa podkreśla niemalże pusta scena, czarne kotary i umiejętna reżyseria światła. Głównymi rekwizytami są pomarańczowe kamizelki ratunkowe tworzące raz nieuporządkowany stos, kiedy indziej zaś maszt, oraz biało-czerwone opaski nakładane na rękawy kostiumów. Zastosowane elementy to nawiązanie do aktualnej debaty wokół imigrantów z Afryki lub Azji usiłujących się wedrzeć do Europy w Grecji i niekiedy tonących w Morzu Śródziemnym. Zderzenie biało czerwonych-opasek przypominających powstania czy strajki służące walce o wolność z kamizelkami ratunkowymi tworzy wyraźny, lecz zarazem zbyt tendencyjny obraz, bo polską solidarność usiłuje powiązać z przemocą, a przynajmniej z obojętnością wobec słabych i potrzebujących pomocy uchodźców. Reżyser najwyraźniej uważa, że sprawujący obecnie władzę politycy wywodzący się z ruchu Solidarność nie powinni odmawiać przyjmowania imigrantów docierających do Unii Europejskiej. Dlatego identyfikuje się z tymi, którzy „sprzeciwiają się patriarchalnemu systemowi i przemocowej hierarchii”. Jak zaznacza teatr, Powrót Odysa ma być przede wszystkim spektaklem „o konflikcie uchodźczym oraz rosnącej niezgodzie młodych ludzi, w tym samego reżysera, na obecne wydarzenia polityczne w Polsce”. W zestawieniu z wielowymiarową tragedią Wyspiańskiego przesłanie to jest jednak nazbyt proste.

Innym elementem scenografii są antyczne maski, tragiczne i komiczne, którymi posługują się postacie. To one potęgują wrażenie tłumu na scenie, mimo że w przedstawieniu bierze udział niewielka ilość aktorów. Maska jest tutaj zarazem swoistą personą, jak też symbolem kultury antycznej, która dla Wyspiańskiego pozostawała żywym punktem odniesienia.

W przedstawieniu widzimy też otwartą trumnę z kościotrupem w królewskiej koronie i słyszymy dojmujący dźwięk dzwonu Zygmunta, jakby dobiegający z Katedry Wawelskiej. Symbole te bez wątpienia przywołują witraże Wyspiańskiego, ale też bodaj pogrzeb i ekshumację prezydenta Polski po katastrofie smoleńskiej.

Dom Odysa i zalotnicy otaczający Penelopę zostali w przedstawieniu potraktowani jako miejsce przywodzące na myśl tawernę z pijącymi i oddającymi się nierządowi gośćmi. Pozostaje wrażenie chaosu i całkowitej anarchii. Wędrówka Odysa jest w spektaklu Kaczorowskiego ukazana przede wszystkim jako walka. Zarówno ta zewnętrzna, jaką Odys toczy z wrogiem, który zajął jego dom, jak też wewnętrzna, toczona z samym sobą. Zanurzony w zamęcie otaczających go wydarzeń sam staje się dla siebie dziwny i niezrozumiały. Odys w ujęciu Kaczorowskiego jest bez wątpienia postacią tragiczną, która szuka wybawienia w morskich falach. Odkrywa, że wszystko, czego dokonał, było pomyłką i złudzeniem. Jedynym wybawieniem okazuje się być Łódź Umarłych, która zabiera go ,,w zapomnienie”. Przedstawienie kończy się błyskawicami i grzmotem. Zapada całkowita ciemność.

Tytuł oryginalny

W zamęcie świata...

Źródło:


Link do źródła