"Pinokio" w reż. Jarosława Kiliana w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Jolanta Gajda-Zadworna w Życiu Warszawy.
Ile może się zmieścić we wnętrzu morskiego kolosa? Carlo Collodi zesłał tam zrozpaczonego ojca - Dżepetta i jego niesfornego syna. Jarosław Kilian, twórca najnowszej wersji "Pinokia", zainstalował całą teatralną machinę i ulokował, rozpisane na wiele postaci i głosów, marzenie o wielkiej scenie. Adaptacją opowieści o drewnianym pajacu - niepoprawnym lekkoduchu i marzycielu - dotychczasowy dyrektor artystyczny żegna się z Teatrem Polskim. To tłumaczy koncepcję i objętość spektaklu. Trwającego przeszło dwie i pół godziny! Na scenie pojawia się spora część rozbudowanego zespołu Polskiego. Dla niektórych wykonawców będzie to może ostatni spektakl przy ul. Karasia. Od września teatr przejmie nowy dyrektor, Andrzej Seweryn. Redukcje w zespole już się zaczęły. Nawiązaniem do nich jest, padające w pewnym momencie ze sceny zdanie: "Dyrektorzy nie mają serc ani litości". Ale nie tylko odwołania do aktualnych wydarzeń rozbudowuj