Veni, vidi et applaudi "Romea i Julię", nowy spektakl Andrzeja Wajdy w warszawskim Teatrze Powszechnym. Prosta scenografia Krystyny Zachwatowicz przywodziła na myśl szekspirowskie czasy. Ale Shakespeare to przede wszystkim aktorzy. Żeby zrobić tę sztukę - powiedział po premierze reżyser - trzeba mieć paru artystów, przynajmniej dwoje. W Powszechnym znalazł szczęśliwie około tuzina. O Julii Joanny Szczepkowskiej można by napisać obszerne studium, w rodzaju tych, które przed stu laty pisywano o szekspirowskich rolach ówczesnych gwiazd. W tekście tak krótkim pozostaje jedno słowo: maestria. Prawda uczuć i precyzja każdego gestu, subtelne zmiany tonacji, miłość, rozpacz i determinacja, dłoń na białym murze i śmiertelny skurcz ręki, uśmiech szczęścia i łza na policzku, no i oczy: zdumione, roześmiane, stęsknione, przerażone oraz nieruchome z bólu bliskiego obłędowi. Wreszcie kulminacyjny moment picia nasennego napoju, wielka tragiczna
Tytuł oryginalny
W Weronie i Młodość
Źródło:
Materiał nadesłany
Goniec Teatralny nr 4