EN

30.04.2004 Wersja do druku

W unijnym Szczecinie kochają Moniszkę

Nasz festiwal "Vivat opera polska" trwa. Jego celem w roku 2004, jak zapewne większość Państwa wie, jest prezentacja twórczości operowej
Stanisława Moniuszki.

Mieliśmy na początku "Flisa" i "Verbum nobile", potem "Straszny dwór", "Halkę", przyszedł czas na "Hrabinę". Pozostała nam "Paria" (to imię bohatera, nie bohaterki utworu), której nie usłyszymy w maju, ale prawdopodobnie w grudniu. "Hrabina" jest operą, która w Szczecinie nie miała swojej premiery, podobnie jak "Paria", "Flis" i "Verbum nobile". Czy warto grać Moniuszkę? Po spektaklach, jakie miały miejsce, jestem pewien, że tak. Hrabina jako opera była protestem Moniuszki i Wolskiego (autora libretta) przeciw modzie ówczesnej arystokracji polskiej polegającej na ślepym zachwycie kulturą Francji i innych krajów zachodnich. Była swoistym manifestem mającym na celu zwrócenie uwagi ówczesnych elit inteligencji polskiej na sprawy tradycji, zwyczajów i wszystkiego, co polskie. Proszę mi wierzyć, że to przypadek, iż właśnie w przeddzień wejścia Polski do Unii na naszej scenie pojawia się ów moniuszkowski testament (premiera 1860 r.). Jeśli zaś

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

TAKIE sobie warczenie...

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza -Szczecin Nr 102

Autor:

Warcisław Kunc

Data:

30.04.2004