Nie przebrzmiała jeszcze dyskusyjna zawierucha po "Lalce", kiedy redakcja "Kuriera Codziennego" przygotowała czytelnikom nowy prezent. Oto, jako Sylwestrowy podarunek, na łamach warszawskiego dziennika ukazał się 31 grudnia 1891 roku pierwszy odcinek nowej powieści Bolesława Prusa "Emancypantka". Liczbę mnogą tytułu skorygowały części dalsze, które - zgodnie ze zwyczajem narzuconym przez Henryka Sienkiewicza - przez przeszło półtora roku na oczach odbiorców kreśliły życiowe losy wychowanek pensji pani Latter. I choć powieść została przyjęta znacznie życzliwiej od "Lalki", pojawiły się głosy krytyczne, warte dzisiaj przypomnienia i ze względu na ukazanie sprzecznych pierwiastków, które legły u genezy "Emancypantek", i w związku z naszymi, spotęgowanymi przez lata wątpliwościami co do wartości tego czterotomowego dzieła. Słusznym z dzisiejszej perspektywy wydać się musi zarzut konstrukcyjny: powieść jest istotnie źle skonstruow
Tytuł oryginalny
W tym szaleństwie jest metoda
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski nr 25