"Co w trawie piszczy" w reż. Radosława Kasiukiewicza we Wrocławskim Teatrze Lalek. Pisze Justyna Kościelna w Polsce Gazecie Wrocławskiej.
Gasną światła, w takt złowrogiej muzyki wjeżdża na scenę ogromna bryła. Co to? Nie wiadomo. W każdym razie niektórym widzom puszczają nerwy. W oczekiwaniu na rozwiązanie zagadki popiskują i szukają po omacku dłoni rodziców. Ale oczu ze sceny nie spuszczają ani na chwilę i z takim samym zainteresowaniem patrzą do końca spektaklu. I nic dziwnego, bo najnowsze przedstawienie Wrocławskiego Teatru Lalek zabiera widzów... pod ziemię. A tam, zamiast pięknych lalek, mali teatromani stają oko w oko z naturalistycznymi robalami. Na szczęście bardzo sympatycznymi. Historia w "Co w trawie piszczy" jest prosta, ale uwaga! - raczej nie zrozumieją jej małe dzieci. Wszystkie intrygi staną się jasne dopiero dla 5-6-latka. Głównymi bohaterami spektaklu są dwie gąsienice (Patrycja Łacina-Miarka i Konrad Kujawski), które szukają ratunku dla swojego domu - zielonej łączki. Jej dni są policzone, bo bezduszni ludzie chcą ją zaorać traktorem. Gąsienice na s