EN

1.08.2016 Wersja do druku

W trawie

Być wiernym prawdzie teatralnej oznacza - nie dać się zniechęcić ani temu, że teatr tak często nie ma z nią nic wspólnego, ani temu, że tak wielu ludziom wcale nie jest ona do życia potrzebna - pisze Dariusz Kosiński.

"Jest gorąco i duszno [...]. Sierpień. Z ręką pod głową patrzę w biały obłok nade mną, drugi szarawy leniwie nachodzi na niego. Niżej śmigają jerzyki, zupełnie czarne w słońcu. Oczywiście powinienem siedzieć w domu i pisać. Ale przedstawienia widziałem dawno, pozacierały się w pamięci, trzeba teraz diabelnego wysiłku, żeby w wyobraźni zobaczyć je na nowo. I po co właściwie? Czy ma to jakieś znaczenie? Teatr jest rzeczą tak uboczną dzisiaj, choćby nawet wobec prozy czy muzyki, a już wobec spraw, którymi naprawdę żyjemy, ech! Albo kręci się w kółko z niepewnym uśmiechem, niemrawy, skostniały w rutynie, albo nakłada na pustkę myślową wszystkie modne (wczoraj) szminki, malowany nieboszczyk. A jak się czasem trafi młody i szukający, to miota się wśród sprzecznych propozycji, porzucając każdą po roku-dwóch, na nic nie mogąc się zdecydować, niczego rozwinąć. Dlatego jest marginalny. Nie, odwrotnie: dlatego się miota bez sensu lu

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

W trawie

Źródło:

Materiał własny

Materiał własny

Autor:

Dariusz Kosiński

Data:

01.08.2016

Wątki tematyczne