"Maleńkie królestwo królewny Aurelki" Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel w reż Ewy Piotrowskiej. Koprodukcja Teatru Pleciuga w Szczecinie i Teatru Baj w Warszawie. Pisze Piotr Morawski, członek Komisji Artystycznej 25. Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.
Zaczyna się całkiem zwyczajnie. Jak zwykle w bajkach. Jest dziewczynka, która chce zostać królewną i jej brat, który marzy o tym, żeby być rycerzem. Bawią się w piaskownicy, przeszkadzając sobie nawzajem, bo Aurelka (Malwina Czekaj) animuje życie w wyimaginowanym zamku, a Emeryk (Rafał Hajdukiewicz) właśnie zabija potwora. To jednak ona będzie główną bohaterką spektaklu - nagle pojawia się Wielki Ochmistrz (Mirosław Kucharski) i przenosi dziewczynę do świata, w którym ta naprawdę staje się królewną. Piaskownica, w której bawiły się dzieci, składa się w kształt korony, w której dziewczyna siada - to efektowny pomysł scenograficzny Andrzeja Czyczyły. Oto więc spełnia się dziewczęce marzenie. Do tego miejsca jest jak we wszystkich znanych historiach o królewnach. Dalej schemat, jaki baśniowe fabuły wpajały przez setki lat, jest kawałek po kawałku rozmontowywany. "Maleńkie królestwo Królewny Aurelki" Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel najp