EN

26.03.1983 Wersja do druku

W Teatrze "Wybrzeże": "Vatzlav"

"Kochańczyk umiał odejść od tępo znakomitego wzoru (łódzkiej prapremiery w reżyserii Kaźmierza Dejmka - przyp. red.) i stworzyć zupełnie inną formę teatralną. Takie jest pierwsze wrażenie. Drugim zaskoczeniem jest rola Jerzego Kiszkisa. I już nawet nie dlatego, że gra on od początku wprost do widowni, od razu jawne dla niej. Tam gdzie May bawił nas i siebie udawaną naiwnością, konwencjami dawnego teatru, prostaczkiem, który niechcący odkrywa zło ludzkiej natury - Kiszkis wie wszystko. To tak, jakbyśmy zamiast spodziewanego rzewnego uśmiechu, zobaczyli błysk wilczych kłów. Scenografia Kochańczyka jest bardzo prosta, ale ujmuje wszystko co się na scenie dzieje w cudzysłów, a raczej można by powiedzieć, określone ramy. Tak, ramy bo w nie właśnie ujęta jest scena". (Z recenzji Ewy Moskalówny w "Głosie Wybrzeża".)

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

W Teatrze "Wybrzeże": "Vatzlav"

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Wybrzeża nr 72

Autor:

Ewa Moskalówna

Data:

26.03.1983

Realizacje repertuarowe