- Z jakiegoś powodu spektakle taneczne wchodzące w przestrzeń teatru nie znajdują tam entuzjazmu widza teatralnego, a tracą odbiorcę tanecznego, który spragniony jest przede wszystkim działania fizycznego - z Anną Królicą, krytyczką i teoretyczką tańca, rozmawia Stanisław Godlewski w portalu kulturaupodstaw.pl.
STANISŁAW GODLEWSKI: Czym jest dla ciebie teatr tańca? ANNA KRÓLICA: To jest forma sztuki, nad którą w swoim życiu pracowałam najwięcej, więc mam sporo spostrzeżeń i znam kilka definicji [śmiech]. Na ten moment wydaje mi się, że teatr tańca może być najprzystępniejszy w odbiorze dla osób, które zaczynają przygodę z oglądaniem i przeżywaniem tańca. Ta forma jest mocno powiązana z teatrem, teatralnością, zakłada możliwość wyrażania emocji, przekazywania treści poprzez słowa lub odwołania do tekstów już istniejących. Myślę, że te teatralne elementy znacząco ułatwiają przekaz i komunikację z widzem. Trudno mi się zgodzić z popularnym stwierdzeniem, że ruch jest językiem uniwersalnym, który od razu publiczność zrozumie. Spektakle baletowe czy tańca współczesnego często operują zamkniętym kodem znaków, przez co stają się hermetyczne dla zwykłego odbiorcy przyzwyczajonego do narracji werbalnej. Nawet szczątkowe używanie słó