Bywalcom Teatru Studyjnego, z pewnością na długo zapisały się w pamięci dwa niecodzienne wydarzenia. Myślę o światowej prapremierze dramatu "Publiczność" oraz polskiej prapremierze "Sztuki, bez tytułu" - oba utwory autorstwa Federika Garcii Lorki. Zdarzyło się to cztery lata temu w Łodzi za sprawą reżysera PAWŁA NOWICKIEGO i zespołu Teatru Studyjnego.
Wspominam o tym fakcie ponieważ 22.X.88 rzecz doczekała się epilogu w postaci wystawienia kolejnej z "niemożliwych sztuk" wielkiego Andaluzyjczyka. Zaproszony gościnnie zespół Słupskiego Teatru Dramatycznego zaprezentował w "Studyjnym" kameralny spektakl pt. "Kiedy minie pięć lat" (premiera 12 VI.83) w reż. P. Nowickiego byłego kierownika artystycznego tej prowincjonalnej, acz zasłużonej sceny. Godzi się wspomnieć, iż w ciągu jedenastu lat jej istnienia zaznaczyło tu swoją obecność wielu cenionych artystów m.in.: M. Prus R, Major, J. Pieńkiewicz. Z. Mich, M. Okopiński, że nie wspomnę o znakomitych aktorach, scenografach czy kompozytorach. W repertuarze tej sceny Lorka pojawił się po raz pierwszy i od razu zajął pozycję szczególną, stawiając przed realizatorami dość karkołomne zadania. Na szczęście kilkuletni romans Pawła Nowickiego z dramaturgią autora "Publiczności" zaowocował odkryciem oryginalnego klucza inscenizacyjnego. Przez długi