Osobliwym arcydziełem jest "Wyzwolenie". To sztuka pełna niekonsekwencji, sprzeczności, niejasności, które dość często wynikają nie tyle z zawiłych głębi myślowych, ile ze zwykłego braku precyzji. Wyspiański nie zna wagi słowa, daje mu się ponieść, uwiedziony samą melodią, i ta galopada werbalna, gdy poddać ją ściślejszej analizie, zdaje płatać figla swemu zanimowanemu twórcy. Kim jest Konrad? Nie bardzo wiadomo. Wychodzi wprost z kart mickiewiczowskiej poezji, wchodzi na plan realny - którym jest scena teatru - w symbolicznych kajdanach. Postaci planu realnego - robotnicy, aktorzy, reżyser - traktują go jak autora dramatycznego, poetę, kolegę w fachu artystycznym - bo ja wiem kogo? Przyszedł do teatru z miasta i w kajdanach? Już pierwsza scena wykazuje niekonsekwencje, pomieszanie planu rzeczywistego z planem symbolicznym, bez żadnej widocznej zasady porządkującej. Zaczyna się przedstawienie, teatr w teatrze, inspirowany przez Konrada. Uroczy
Tytuł oryginalny
W Teatrze Słowackiego - przedstawienie!
Źródło:
Materiał nadesłany
Echo Krakowskie nr 292
Data:
14.12.1957