- Wychodzenie na scenę bywa rzeczą bardzo poważną - mówi MARIUSZ BONASZEWSKI, którego zobaczymy w "Natanie Mędrcu" w Teatrze Narodowym.
Właśnie odebrał pan Feliksa Warszawskiego i kolejną Nagrodę im. Aleksandra Zelwerowicza. Obydwa wyróżnienia za rolę Lucyfera/Bukarego w "Sprawie" Jerzego Jarockiego. Symboliczne podsumowania waszego spotkania w teatrze... Mariusz Bonaszewski: Nie sądzę, żeby te wyróżnienia byty czegoś sumą, zapięciem. Raczej mam satysfakcję z nagrodzenia - przez krytyków i majstrów po fachu - ryzykanckiego wysiłku. Wysiłku pracy nad rolą, jej wykonywania. A pod nim kryje się taki mały osobisty manifeścik. Próbuję dać świadectwo, że wychodzenie na scenę bywa rzeczą bardzo poważną. Jarocki, trochę mnie dyscyplinując, mawiał, że ta rola dla mnie musi być i będzie jedną z najważniejszych. Najważniejszą. Że doczekam się poważnych jej opisów. Się spełniło. Zelwer i Feliks to te opisy. Każde zwycięstwo jego współpracownika - nie tylko aktora - było dla niego powodem ogromnej satysfakcji, której nie ukrywał. Oczywiście również dlatego, że czuł si�