- Najpierw jest dobra literatura, potem bierze ją dobry reżyser i robi z tego dobry spektakl - mówi KRZYSZTOF GOSZTYŁA, aktor Teatru Ateneum.
Tomasz Miłkowski: W holu Ateneum wisi afisz zapowiadający 700. spektakl "Kolacji dla głupca" Francisa Webera - gratulacje. KRZYSZTOF GOSZTYŁA: Ale ja nie gram w tej sztuce. Wiem, ale na pańskie ręce składam gratulacje dla teatru. - Rzeczywiście, to wyjątkowy sukces. Słyszałem, jak Piotr Fronczewski pytał dyrektora, czy zaszczyci ten jubileuszowy spektakl. Zaszczyci zapewne. - Zapewne zaszczyci. Zdarzało się panu grywać w takim "longierze" teatralnym? - W aż takim - nigdy. Chociaż w Teatrze Dramatycznym, w którym wszedłem do obsady "Kubusia Fatalisty", sztuka szła bardzo długo. Zbigniew Zapasiewicz nawet od czasu do czasu pozwalał sobie na żarty z publicznością, a formuła spektaklu pozwalała na takie swobodne zachowania, i wtedy mawiał: "Państwo się śmiejecie, ale my to gramy już po raz 395 i zupełnie nie jest nam do śmiechu", co zresztą wywoływało wzmożone śmiechy. Wtedy mi się wydawało, że już tamto powodzenie jest nie