O letnim festiwalu Krakowskie Miniatury Teatralne pisze Wacław Krupiński w miesięczniku Kraków.
Po raz czwarty skusiły widzów Krakowskie Miniatury Teatralne: małoobsadowe spektakle, co to, bywa, dostarczają takiej skali wzruszeń, śmiechu czy refleksji, że chciałoby się widzieć w nich, niczym autor "Wesela", "teatr ogromny". W sztuce wszak zasada "małe jest piękne", zaczęła się sprawdzać o wieki wcześniej, nim angielski ekonomista Ernst Friedrich Schumacher sformułował ją w tytule swej głośnej pracy. Dziś, gdy małe kina przegrały z kompleksami serwującymi popcorn z colą, gdy wszystko musi być mega, teatr wciąż chce i umie być kameralny. Czyż kwartety smyczkowe Schuberta nie budzą zachwytu i to nieraz większego niż niejeden koncert symfoniczny? Oczywiście, nie ukrywajmy, i tu nie bez znaczenia jest hydra ekonomii. Małe jest piękne oznacza w tym przypadku również -małe jest mobilne. Sztuka z nieliczną obsadą, w niezbyt rozbudowanych dekoracjach, łatwa jest do eksploatacji - można z nią wyruszać w trasy, gdzie tylko zaproszą. A wszędz