Chyba po raz pierwszy proza Brunona Schulza trafiła do teatru lalek. Bielskie przedstawienie zatytułowane "Samotność" nie przesądza jeszcze, czy Schulz znajdzie trwałe miejsce także wśród lalek. Będzie to uzależnione od twórców, a może bardziej od publiczności. Z pewnością adresatami Schulza nie są dzieci, choć one najczęściej zapełniają widownię "Banialuki". Widzów dorosłych, gotowych przekroczyć próg instytucji mającej w nazwie "teatr lalek", wystarcza najwyżej na kilka przedstawień. Nie odnosi się to wyłącznie do publiczności w Bielsku-Białej. Przyzwyczailiśmy się, że teatry lalek grają bajki dla małych dzieci, i choć wielu rodziców wie doskonale, że bywa inaczej, reagujemy z zadziwiającą jednomyślnością: hm, kukiełki - dla dzieci! Wina w tym i teatru (pomijając ogólniejsze przyczyny). Program-afisz do "Samotności" niczym się nie różni od zwykłego anonsu, w którym pierwsze zdanie zawiera nazwę instytuc
Tytuł oryginalny
W teatrze lalek: "Samotność"
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 9