WALKI Teatru Narodowego o drugą, kameralną scenę, zakończyły się chwilowym "zawieszeniem broni". Scena stanisławowska w Pomarańczami przynajmniej w okresie letnim ściągnie na pewno niemało publiczności, pragnącej spędzić wieczór w tym przepięknym wnętrzu. Może ono konkurować z najświetniejszymi zabytkami budownictwa teatralnego, jakich niewiele zachowało się w Europie. Pochwalić należy decyzję wykorzystania tej sceny dla stałych przedstawień. A także staranie zespołu o stworzenie widowiska zharmonizowanego z historycznym stylem budynku teatralnego. Więc przede wszystkim wy-bór sztuki, pisanej językiem, przypominającym rozmowy, jakie za króla Stasia prowadzili by-walcy tego teatru, gdy spotykali się w lożach czy w foyer podczas antraktów. "Zdrowia czerstwego winszuję", czy "upadam do nóżek" to pełne staropolskiego uroku formuły, których smak podnosi stylowa oprawa spektaklu. Opracowując swobodną adaptację słynnej komedii Sheridana, stwo
Tytuł oryginalny
W teatrze Króla Stasia
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy