EN

21.12.2006 Wersja do druku

W teatrze jest dużo Pana Boga

Niektórzy powiadają, że IRENA KWIATKOWSKA uczy się roli, zanim autor zdążył ją napisać. Rzeczywiście pracuje nad nią ciężko, po to, by publiczność nie dostrzegła włożonego mozołu.

O tym, że chce być aktorką, wiedziała już w ósmej klasie gimnazjum. I wielką aktorką została. Mimo że Aleksander Zelwerowicz na egzaminie wstępnym do szkoły teatralnej oznajmił jej: "No, warunki słabe, łatwego życia to ty nie będziesz miała". Ale wielki Zelwer się mylił. - Wbrew temu, co przewidywał, udało mi się - mówi Irena Kwiatkowska. Na pytanie, po kim odziedziczyła talent, odpowiada: - To dar Boży. Postać Ireny Kwiatkowskiej kojarzy nam się z rolami komediowymi. Wnosi ona do sztuki tak wiele radości, temperamentu i humoru, że czasem nie postrzegamy jej jako osoby zupełnie serio. Wydaje się, że ciągle trzymają się jej dowcipy. Danuta Rinn twierdzi, że Kwiatkowska mogłaby przeczytać książkę telefoniczną i byłoby to interesujące i śmieszne. Sama aktorka uważa śmiech za cudowne lekarstwo na wszystkie smutki i trudy dnia codziennego. Z tym obrazem kontrastują jej poważne wyznania na temat religii i Boga. A mówi, że wiara zawsze b

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

W teatrze jest dużo Pana Boga

Źródło:

Materiał nadesłany

Niedziela nr 52/24.12

Autor:

Alicja Dołowska

Data:

21.12.2006