EN

6.10.2005 Wersja do druku

W teatrze jak w filmie

"Blask życia" z Teatru im. Jaracza w Łodzi, "Nie do pary" z Wrocławskiego Teatru Współczesnego, "Zwał" z Teatru Polskiego w Poznaniu na IV Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy. Pisze Monika Wirżajtys w Gazecie Wyborczej - Bydgoszcz.

To, co z powodzeniem sprawdza się na dużym ekranie, nie zawsze działa w teatrze. A teatrowi, jak się okazuje po kolejnym dniu Festiwalu Prapremier, do filmu coraz bliżej. O ile jeszcze w "Nie do pary" Wrocławskiego Teatru Współczesnego, mimo symultaniczności scen, zachowana jest pewna umowność, tak już w "Blasku życia" Teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi jest jej coraz mniej. Może dlatego, że Mariusz Grzegorzek jest przede wszystkim reżyserem filmowym i w teatrze także odwołuje się do filmowego sposobu opowiadania. Swoich bohaterów, porównywanych do Mickey i Mallory z "Urodzonych morderców" Olivera Stone'a, pokazuje jak w kadrach. Zamkniętych w pokojach moteli przysuwa widzom, żeby mogli lepiej im się przyjrzeć. Niemal z werystyczną dokładnością odtwarza realia najbiedniejszych południowych stanów USA. W filmie byłoby to atutem, spektakl przez to traci niestety na uniwersalności. Nawet jeśli reżyser daje szansę na zdystansowanie się zatrzymując

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

W teatrze jak w filmie

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Bydgoszcz nr 231/4.10.

Autor:

Monika Wirżajtys

Data:

06.10.2005

Realizacje repertuarowe
Festiwale