"Latający cyrk Monty Pythona" w reż. Adama Opatowicza w Teatrze Dramatycznym w Białymstoku. Pisze Monika Żmijewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.
"Latający cyrk Monty Pythona"Kto lubi dowcip Monty Pythona - w Dramatycznym spędzi dość przyjemną godzinę. Kto nie lubi - niech nie idzie wcale, bo skali absurdu nie zdzierży. Teatr rzucił na wiosnę kolejny spektakl z kabaretowej serii. W poprzednich odsłonach był dowcip Kabaretu Starszych Panów, był humor peerelowski, a nawet cmentarny, spod znaku nekrologu. Wreszcie czas przyszedł na dowcip najbardziej specyficzny ze wszystkich, firmowany przez grupkę brytyjskich komików - "Latający cyrk Monty Pythona". W humorystycznej branży to prawdziwe ekstremum - dla odtwórców zadanie dość karkołomne. To, co prześmieszne u kompanii dziwaków, u ich naśladowców może być gwoździem do trumny. Steku absurdów, acz inteligentnych, nie można tu wyrecytować drewnianym głosem, lecz wygłosić z niezachwianą wiarą. Jak sobie radzi białostocka ekipa? Nieźle. Surrealistycznych tekstów w świetnym tłumaczeniu Tomasza Beksińskiego nie psuje, choć na wyżyny humorysty