I jeszcze jedna adaptacja (czyżby moda?). Tym razem prawie serial, bo dwuczęściowy blisko 6-godzinny spektakl wg "Emancypantek" Bolesława Prusa, wystawiony na scenie Teatru "Bagatela", kierowanego przez Kazimierza Wiśniaka. Adaptacji (zresztą nie pierwszej już tego dzieła) podjęła się Joanna Olczak-Ronikier; przedstawienie, noszące tytuł "Szaleństwa panny Magdaleny", reżyserował Włodzimierz Nurkowski. Ten spektakl-gigant ma wiele nierówności (bardzo słabe sceny finałowe), osiągnął jednak coś, czego nie da się stwierdzić o "Listopadzie": nie nuży. Krakowskie "Emancypantki" trafiły także i do młodocianej widowni, która - a świadczyłyby o tym częste brawa przy otwartej kurtynie - zaakceptowała taką właśnie sceniczną propozycję powieści. Rzecz jasna główna w tym zasługa samego Prusa i jego powieściowego materiału, ale i koncepcja adaptacji scenicznej wydaje się niezła, mimo niejednolitości stylu (całość podzielon
Tytuł oryginalny
W teatrach Krakowa (fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Powszechne nr 88