Rozmowa z poznańskim reżyserem Pawłem Łysakiem, który w Teatrze im. Wilama Horzycy zrealizował "Helmucika" Villquista, a 25 marca 2006 r. odbyła się premiera "Snu nocy letniej" Szekspira w jego inscenizacji.
To nie pierwszy Pana twórczy pobyt w Toruniu, ale rozrzut tematyczny ogromny. "Helmucik" to było przedstawienie współczesne. Czy tylko zamówienie teatru sprawiło, że sięgnął Pan po Szekspira, czy chciał się Pan zmierzyć z tą dramaturgią? Zrobiłem już kilka przedstawień w życiu, ale nigdy nie robiłem Szekspira i nawet miałem poczucie niedosytu, że z tak wieloma tematami się mierzę, a z Szekspirem nie. Ze sztuk "Szekspira" zawsze najbardziej pociągał mnie "Sen nocy letniej". Dziwność i niejednoznaczność tej sztuki. Z drugiej strony jest to taka sztuka, w której teatr objawia się w pełni. Jest energetyczna i teatralna i jest w niej także coś nietuzinkowego. Z jednej strony więc jest to sztuka dla reżysera bardzo inspirująca, a z drugiej już tyle było jej inscenizacji, że trudno tu chyba powiedzieć coś nowego. Panu się udaje. Traktuję tę sztukę w sposób osobisty. Nie chodzi mi o zaszokowanie interpretacją, czy pochwalenie się, że