Gorąca, letnia, rosyjska noc. Srebrzą się w księżycowej poświacie pszeniczne łany. Tylko na jednym skrawku pszenicznego pola połamane i zgniecione kłosy wdeptane są w ziemię, stratowane... Od kilku już nocy ktoś depce pszenicę na ojcowym polu Wani. Od kilku już dni, każdej nocy czuwają na zmianę obaj bracią Wani, by pochwycić sprawcę zniszczenia. Daremne jednak ich zamiary. Leniwi, tak samo do czuwania jak i do roboty, przesypiają beztrosko noc. Tej nocy po raz pierwszy na pole wybrał się Wania. Mały Wania, złośliwie przezywany "głupkiem"... I właśnie Wani udaje się odkryć szkodnika. A dopomaga mu w tym odkryciu... Nie. Nie wolno zdradzać tajemnic czarodziejskiej baśni. Do tego ma prawo tylko siwy dziad-lirnik, który długo i szeroko opowiada o dzielnym i pracowitym Wani z bajki "Konik-Garbusek" - najbardziej lubianej przez dzieci spośród bajek wystawianych przez Państwowy Teatr Lalek "Groteska" w Krakowie. Mnie, w zastępstwie dziada-lirnika o
Tytuł oryginalny
W świecie wzruszeń nie tylko dziecięcych
Źródło:
Materiał nadesłany
Kobieta i Życie nr nr 6