Legenda o królu Popielu, którego zjadły myszy, ma w polskiej literaturze miejsce szczególne. Wiąże się ono zapewne z faktem, że ginące w pomroce dziejów początki naszej państwowości to zapomniany świat pogańskich wierzeń, rozlicznych bóstw ze Światowidem na czele, kamieni ofiarnych, tajemniczych obrzędów itp. Jakże pięknie tę odległą epokę przedstawił Józef Ignacy Kraszewski w "Starej baśni". Dodajmy, że Kraszewski jest, jak dotąd, jedynym pisarzem polskim, który stworzył cykl zbeletryzowanych dziejów Polski, właśnie od "Starej baśni" poczynając, a na "Saskich ostatkach" kończąc.
Legenda o Popielu zainspirowała krakowską poetkę Annę Świrszczyńską do napisania przeznaczonej dla teatru lalek sztuki "O Piaście i Popielu", którą niedawno przypomniał Olsztyński Teatr Lalek, wybierający się z tą właśnie pozycją na gościnne występy w Brunszwiku. Nie zauważyliśmy nawet, że olsztyńscy lalkarze stali się ambasadorami polskiej kultury i coraz częściej wojażują poza granice kraju. Mamy, co podkreślam od dawna, znakomity teatr lalkowy w naszym mieście i niechby tylko poprawiły się nieco warunki jego pracy, a rezultat byłby z pewnością jeszcze lepszy! Początkowo malkontenci powątpiewali czy typowo polska, narodowa opowieść o złym Popielu i szlachetnym kmieciu Piaście będzie aby w Republice Federalnej Niemiec zrozumiała. Próżne to obawy. Żywe i pełne wewnętrznego żaru przedstawienie (adresowane do dzieci w wieku szkolnym) jest przejrzyste i logiczne nawet dla tych widzów, którzy nie znają naszego języka. Dzieje się tak z