EN

1.01.1971 Wersja do druku

W stronę Fredry

Każdy dziś student umie wywieść typ Papkina z określonych tradycji romansu rycerskiego i komedii rzymskiej, a czytelni­cy Trylogii rozpoznają go bez trudu w tłu­mie sienkiewiczowskich bohaterów - ale aktor nie doświadcza na sobie życia tylko poprzez książki, przyczynki i komentarze, zwłaszcza taki aktor jak Gołas. Widzi doko­ła siebie Cześników, Rejentów, widzi i Pap­kinów. Teoria mówiąca o tym, że aktor prze­szkadza reżyserowi, ma jedną paskudną wa­dę: zakłada papierowość teatru. Tymczasem aktor obraca się wśród żywych ludzi, wnosi do świątyni sztuki przynajmniej palto, szalik i parasol. Z jego praktyki wynikają wnioski dosłowne, ponieważ celem własnej pracy czyni kontakt myślowy z widzem, na dru­gim dopiero miejscu stawiając czynność wzbogacania archiwum w eksponaty i mo­dele gry. W teorii teatr winien być doskonały, w praktyce musi być przynajmniej żywy. I to właśnie zawdzięczamy aktorom, czyli bardzo dużo. Papkin Gołasa je

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 1

Autor:

Bogdan Wojdowski

Data:

01.01.1971

Realizacje repertuarowe