EN

9.01.2014 Wersja do druku

W starym kinie i na planie dramatu

"Eugeniusz Bodo - Czy mnie ktoś woła?" w reż. Rafała Sisickiego w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu. Pisze Inga Niedzielska w portalu PełniaKultury.pl.

Na półprzeźroczystym ekranie wyświetla się ziarnisty obraz niczym w uszkodzonym filmie. Za ekranem, w głębi sceny, aktorzy poruszają się w zwolnionym tempie. Połączenie tych dwóch planów daje wrażenie oglądania starego filmu. Rafał Sisicki, reżyser "Eugeniusz Bodo - czy mnie ktoś woła?", stworzył spektakl na kształt międzywojennego filmu i oddał hołd jego gwieździe - Eugeniuszowi Bodo. Historia toczy się dwutorowo. Poznajemy członków artystycznej bohemy, prezentujących się w wieczorowym wydaniu z lat XX. Życie stolicy tamtych czasów oddała scenografia i kostiumy Aleksandry Szempruch. Scenki z życia międzywojennego są budowane poprzez piosenki, których teksty prezentują miłosne perypetie, ale również sytuację finansową państwa, zwyczaje i problematykę społeczną, ówczesne słownictwo. A wszystko to w konwencji kolorystycznej nawiązującej do czarno-białego filmu. Na drugim torze biegną przesłuchania Eugeniusza Bodo przez NKWD. Rafał S

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

W starym kinie i na planie dramatu

Źródło:

Materiał nadesłany

PelniaKultury.pl

Autor:

Inga Niedzielska

Data:

09.01.2014

Realizacje repertuarowe