EN

4.01.1967 Wersja do druku

W starym i nowym tysiącleciu

A JEDNAK nowy rok nadszedł. Duża w tym zasługa telewizji, że to nadejście umożliwiła mu bez usterek i zakłóceń. Żadnego kataklizmu nie było, a północ wybiła wówczas, gdy było potrzeba... Nowe tysiąclecie telewizja rozpoczęła "Szopką Sylwestrową"! Moim skromnym zdaniem nie była to szopka, ale rewia bar­dzo przypadkowych postaci wcielonych w niezbyt udane kukły. A szopką nie była dlatego, że zabrakło jej satyry, która - jak wiadomo - powinna być pod­stawą tego rodzaju widowisk. Nie uratowały tej szopki nawet bardzo znane osobistości ze świata polityki i gospodarki. A nie uratowały dlatego, że autorzy - J. Kleyny i R. Marek - kazali tym osobom mówić banały, a nie "rzeczy do śmiechu i zadu­my", jak ongiś określał teksty szopek wspaniały Mędrzec - Boy. Ale dopóki jeszcze tkwiliśmy w pierwszym tysiącleciu, parę rzeczy w TV było udanych. Mam na myśli dwie audycje, znowu nie zapowiadane w sposób, w jaki na reklamę zasługują. Pierwsza

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

W starym i nowym tysiącleciu

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Ludowy Nr 2

Autor:

Irena Radlińska

Data:

04.01.1967

Realizacje repertuarowe