- Zdarzają się spektakle, gdy aktor zaczyna mówić i wszyscy go słuchają. Uśmiecha się, a cała widownia razem z nim. Kontakt z publicznością to najważniejszy z powodów, dla których aktor lubi stać na scenie. Zofia Kucówna mówiła o tym: "Poczucie władzy nad publicznością". To władza, która przekazuje pozytywne emocje. Miałam takie momenty i zapamiętam je na całe życie - mówi ALEKSANDRA JUSTA, aktorka Teatru Narodowego w Warszawie.
Przy pierwszym spotkaniu formalna. Przy drugim zaraża poczuciem humoru i temperamentem. W naszej sesji wcieliła się w rolę femme fatale, kobiety z pogranicza jawy i snu. Wypadła świetnie Aleksandra Justa jest w końcu aktorką Teatru Narodowego. Ma dwóch synów i dwie córki, których ojcem jest aktor Zbigniew Zamachowski. Nie uległa. Nikomu. Gdy na naszych oczach rozgrywał się medialny show dotyczący związku jej byłego męża i jego nowej partnerki, milczała. Nie komentowała. Klasa. Rano jechała na próbę "Natana mędrca" (reż. Natalia Korczakowska) do Teatru Narodowego, gdzie gra u boku Jerzego Radziwiłowicza, a potem szybka kawa i powrót do domu do Komorowa - tam organizuje codzienne życie czwórce dzieci - Marysi, Broni, Tadziowi i Antkowi. Pierwsza reakcja Aleksandry Justy była spontaniczna: "Dziękuję, ale nie", odpowiedziała, gdy zaproponowałem jej wywiad dla PANI. Przez telefon miała pogodny głos, była sympatyczna. Nie odpuszczałem. Poprosiła o