"Marchołt" jest dziełem wielkich ambicji i niespełnionych oczekiwań. Kasprowicz uważał go za punkt zwrotny w swojej twórczości, za podsumowanie życia i dokonań; wypełnił go problematyką, której rozpiętość rozsadza wątłe ramy dramatyczne utworu. Miała to być - jak wynika ze słów poety - synteza życia we wszystkich jego przejawach, "od najsubtelniejszych aż do najbardziej trywialnych i groteskowych", "walka z samym Panem Bogiem", "poemat na wielką skalę (...) na pograniczu między farsą a dramatem", gdzie "wszystko odbywa się w dziedzinie symbolu", z zamierzoną analogią do ewangelicznych dziejów Chrystusa, a jednocześnie z wyraźnym wątkiem autobiograficznym. Marchołt miał być "centralnym, skupiającym dziełem, w którym elementy przeszłości połączą się z przyszłymi". Rezultat ostateczny - jak widać to wyraźnie z perspektywy lat pięćdziesięciu - nie osiągnął pułapu tych zamierzeń. Marchołt nie zajął naczelnego miej
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 9