Szanowny Panie Redaktorze, muszę wystąpić do Pana w sprawie prawdy i obiektywizmu rzeczy, jakie kieruje Pan do druku. Otóż pan dyrektor Teatru Nowego w Warszawie Adam Hanuszkiewicz wystąpił, dopiero co w Teatrze na Wyspie (nie na żadnej "Wodzie", jak piszecie Państwo w swojej gazecie) w Łazienkach Królewskich, z premierą widowiska zatytułowanego "Stronami deszcze, stronami pogoda". Przedstawienie oparte jest na wierszach Iwaszkiewicza i fragmentach "Lilli Wenedy" Słowackiego. Z tej okazji reżyser Hanuszkiewicz w licznych wypowiedziach dla praasy i radia uparcie i z właściwą sobie apodyktycznością, twierdził, że "Lilla Weneda" to utwór całkowicie zapomniany, przez nikogo nie grany, i temu podobne - przepraszam za ostre słowo - opowiadał brednie. Gdy usłyszałem to przez radio - machnąłem ręką. Ale kiedy zacytowała taką wypowiedź, biorąc ją za dobrą monetę, "Gazeta Wyborcza" ("Stołeczna"), nie prostując i nie komentuj�
Tytuł oryginalny
W sprawie "Lilli Wenedy"
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza nr 198