Sztuczny, zdeformowany świat, który oglądamy na scenie, staje się nad wyraz bliski i prawdziwy - o "Życiu i śmierci w skorupie" w reż. Anny Ivanovej-Brashinskiej pisze Tobiasz Papuczys z Nowej Siły Krytycznej.
Przedstawienie dyplomowe studentów czwartego roku Wydziału Lalkarskiego wrocławskiego PWST ma wyraźnie międzynarodowy charakter. "Life and death in the nut shell", bo tak ten projekt zatytułowano, wyreżyserowała Rosjanka Anna Ivanova-Brashinskaya, dziekan Wydziału Lalkarskiego Akademii Sztuki w Turku. Przy pracy nad lalkami i adaptowaniem przestrzeni brali udział również studenci tejże szkoły. Aktorzy/animatorzy (Patrycja Czyszpak, Katarzyna Galus, Beata Lech, Małgorzata Łakomska, Mateusz Kaliński i Rafał Ksiądzyna) stworzyli afabularny spektakl, w którym nie kreuje się żadnych postaci. "Życie i śmierć w skorupie" to cykl kilkunastu obrazów, które są niezależnymi wobec siebie etiudami, powstałymi z improwizacji studentów we wczesnej fazie prób. To usiłowanie pokazania pewnych postaw i zachowań, które towarzyszą człowiekowi od poczęcia po śmierć. Jeśli szukać tu spójności, to głównie na poziomie interpretacyjnym. W centrum zainteresowani