XVII Międzynarodowy Festiwal Sztuki Mimu w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.
Zakończony niedawno w Warszawie Międzynarodowy Festiwal Sztuki Mimu potwierdza sens istnienia tego przeglądu, a zwłaszcza potwierdza potrzebę istnienia tego typu sztuki teatru. Chodzi nie tylko o zainteresowanie widzów, bo rokrocznie wypełniona po brzegi widownia tego dowodzi, ale przede wszystkim o to, że pantomima jest dziś jednym z tych wyjątkowych gatunków sztuki, gdzie wulgaryzm słowny właściwie nie istnieje. Wszak klasyczny mim nie mówi, milczy. Sztuka mimu jest chyba najbardziej delikatnym i czułym gatunkiem w dziedzinie teatru. Używa się czasem zwrotu "niewysłowione piękno" w odniesieniu do czegoś, co nas zachwyca. W teatrze dramatycznym, mówionym, w sztukach wizualnych, w kinie i w ogóle w obecnej kulturze, termin ten nie ma już chyba zastosowania. Nie mówię tu o paru wyjątkach, bo one nie zmieniają obrazu współczesnej kultury, z której piękno już co najmniej kilkanaście lat temu uleciało i nie powraca. Natomiast teatr pantomimy owo pi�