EN

21.09.1963 Wersja do druku

W rozpustnej Sodomie

Nareszcie komedia! - a to rzadka okazja - można się po prostu pobawić, "Dzie­wiąty sprawiedliwy" Jerzego Jurandota w krótkim stosun­kowo czasie obszedł już kil­ka scen, by wreszcie, w okre­sie kanikuły, wylądować w Warszawie,na scenie Tea­tru Dramatycznego. Długi, bardzo długi, ma tu zapew­niony żywot. Ludziska walą tłumnie, bo rozrywka, bo pol­ska komedia współczesna, na każdym przedstawieniu są bite komplety i nawet koni­ki rozstawiają przed teatrem swoje posterunki. I to nic, że wielu widzów opuszcza póź­niej teatr z pewnym rozcza­rowaniem... Licho wie, skąd u nas to ponuractwo. U nas, gdzie sztuka dowcipu doprowadzo­na jest do perfekcji. Teatry jakby uparły się, że nie zej­dą poniżej poziomu Szekspi­ra, Brechta czy Dürrenmmata. Dzielnie wspiera je w tym wielu krytyków i istnieje nawet coś w rodzaju zażeno­wania recenzenckiego, jeśli lekka, rozrywkowa sztuka znajdzie się w dużym, "solidnym" teatrze. A fe, nie wypada... Ponieważ is

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna Mazowiecka nr 226

Autor:

Jeremi Czuliński

Data:

21.09.1963

Realizacje repertuarowe