"Trans-Atlantyk" w reż. Waldemara Śmigasiewicza na Scenie Letniej Teatru Miejskiego w Gdyni. Pisze Marek Mikos w Gazecie Wyborczej.
Trans-Atlantyk na plaży w Orłowie. Obrazoburczych sformułowań Gombrowicza słuchamy z otwartą gębą i uwagą należną narodowemu wieszczowi. To najbardziej przewrotny prezent, jaki mogliśmy mu sprawić na 100. urodziny. Dziś urodziny autora Ferdydurke. Gdyński teatr jego imienia i komitet obchodów Roku Gombrowiczowskiego urządzą je wieczorem przy stole na molo w Orłowie, gdzie zaproszeni goście będą mogli posmakować potraw wspominanych w jego dziełach, m.in. słynnych karasków w śmietanie, którymi zadławiła się śmiertelnie Iwona księżniczka Burgunda. Pretekst jest dobry - kilkaset metrów stąd po raz ostatni stanął na polskiej ziemi, z której odpłynął transatlantykiem Chrobry 29 lipca 1939 roku. Na urodzinową premierę graną na plaży tuż koło molo, teatr wybrał oczywiście adaptację Trans-Atlantyku. Największą zaletą tego spektaklu jest miejsce, a właściwie dwaj główni aktorzy - morze i plaża. Zawsze potrafią coś dodać od siebie.