Niby znam popularną i mądrą książeczkę dla dzieci "Czarodziej z krainy Oz" napisaną przez Franka Bauma. A mimo to miałem problemy ze zrozumieniem, o co w tym widowisku chodzi. Przypomnę więc, że bohaterką książki jest Dorotka, mała dziewczynka z Kansas, którą porwał ogromny huragan i uniósł gdzieś daleko od domu, w jakieś czarodziejskie krainy. Z pomocą trójki napotkanych po drodze przyjaciół - słomianego stracha na wróble, który martwi się, że nie ma rozumu, blaszanego drwala, którego troską jest brak serca, i wreszcie lwa, który cierpi na brak odwagi - Dorotka pokonuje rozmaite przeszkody, zwalcza złe czarownice, by wreszcie dotrzeć do potężnego czarodzieja, który okazuje się... zwykłym człowiekiem. I przekonuje się, że jedyne prawdziwe czary potrafi sprawić przyjaźń, wzajemna pomoc i wiara w swoje własne siły. To wszystko rozmydliło się na olsztyńskiej scenie w tanecznych kółeczkach i tęczowych barwach kost
Tytuł oryginalny
W rewiowej krainie Oz
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Warmii i Mazur nr 285