Gdyby nie kostium z epoki, Miesiąc na wsi Iwana Turgieniewa wystawiony w Starym Teatrze w Krakowie oglądałoby się jak współczesną tragedię namiętności.
Twój STYL: Gra Pani kobietę znudzoną mężem, która zakochuje się w studencie i walczy o niego z młodą dziewczyną. Jaka jest Pani bohaterka? ANNA RADWAN: Obsesyjnie spragniona miłości. W tradycji wystawiania tej sztuki Natalia Pietrowna to z reguły dojrzała, czterdziestoletnia kobieta. Moja bohaterka zgodnie z wolą Barbary Sass, reżyserki spektaklu, ma tylko 29 lat. Granice pierwszej młodości przekroczyła niedawno i świat przeżywa wciąż bardzo intensywnie. Bywa gwałtowna. Dlatego wydaje się czasem demonem nienawiści. TS: Co sprawia, że w imię miłości staje się zła? AR: Dla Natalii miłość jest szansą na odrobienie straconych lat, na znalezienie sensu życia. Dąży więc do celu z niebywałą desperacją. Początkowo opanowana i zrównoważona pod wpływem namiętności na naszych oczach zmienia się w zimną i wyrachowaną intrygantkę. Kiedy dostrzega w swojej młodej wychowanicy rywalkę, miejsce odczuwanej uprzednio sympatii zajmuje gwałtowna