"Pigmalion" w reż. Wojciecha Ziemilskiego Centrum Kultury Zamek w Poznaniu i Komuny//Warszawa. Pisze Marek Bochniarz w serwisie eCzasKultury.pl
"Istnieją niewątpliwie kobiety o niewolniczym usposobieniu, tak jak i mężczyźni. I podobnie jak mężczyźni, kobiety podziwiają silniejszych od siebie. Ale podziwiać silnego i żyć pod jego mocną ręką to dwie różne sprawy" G.B. Shaw, "Pigmalion", akt V. Wiele osób mówi, że żyjemy w czasach, gdy język jest wszystkim - twierdzi Wojciech Ziemilski. Na wariację na temat "Pigmaliona" wybrał teatr Komuna//Warszawa, w którego przedstawieniach ciągle powraca refleksja o rozdźwięku między językiem a czynem, teorią a praktyką. Być może dlatego nikt na scenie nie deklamuje tekstu George'a Bernarda Shawa. Tylko gdzie jest ta scena? Swoją operację na "Pigmalionie" - opowieści o wtórnej akwizycji języka - Ziemilski określa mianem ćwiczenia z empatii ekstremalnej. W sztuce Shawa kwiaciarka uliczna Eliza Doolittle wpada w macki kompulsywnego lingwisty Higginsa. Dżentelmen, który nienawidzi hipokryzji establishmentu, sam go wspiera, ucząc pięknej wymowy