"Edyp" w reż. Bartosza Szydłowskiego w Teatrze Łaźnia Nowa w Krakowie Nowej Hucie. Pisze Anna R. Burzyńska w Tygodniku Powszechnym.
Bartosz Szydłowski nadał swojemu spektaklowi tytuł "Edyp. Tragedia sentymentalna z Nową Hutą w tle". Takie zestawienie pojęć brzmi intrygująco; niestety, połączenie ich w przekonującą całość się nie udało. Punkt wyjścia - zbudowanie paraleli pomiędzy "ziemią przeklętą" Teb a tragiczną, przeklętą przez historię i własnych mieszkańców Nową Hutą - jest odkrywczy i obiecujący teatralnie. W ogromnej hali dawnych warsztatów szkolnych rozgrywa się prolog: nastoletni chłopak odbija piłkę do koszykówki. Miarowe uderzenia brzmią jak tajemnicza mowa tam-tamów. Po obu stronach boiska zapalają się światła w oknach, widać krzątających się mieszkańców. We framugach zapalają się świeczki. Stało się coś złego, co zjednoczyło nowohuckie polis. Chłopak z piłką okazuje się Koryfeuszem - przez większą część spektaklu milczącym, uważnie obserwującym akcję. Wyszedł z jednego z mieszkań zgromadzonych wokół placu-agory, ale nie j