"Gniew" w reż. Małgorzaty Wdowik w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Małgorzata Odrobińska w tygodniku Idziemy.
Teatr Powszechny w Warszawie przyzwyczaił nas już do dziwnych propozycji scenicznych. Dwa lata temu na jego deskach młodzież mogła oglądać, jak wśród wulgaryzmów i agresywnych zachowań między dwiema licealistkami wykluwa się relacja homoseksualna. Od kilku dni wystawiana jest "sztuka" zatytułowana "Gniew". Cudzysłowu używam za reżyserką Małgorzatą Wdowik, która woli mówić o performansie. Rzeczywiście, scena i widownia się przenikają. Widzowie są świadkami, jak budzi się gniew i co jest jego przyczyną. - Gniew to zdrowa reakcja na przekraczanie naszych granic - mówi reżyserka, która woli nie różnicować emocji na dobre i złe. I zgodzi się z nią pewnie większość psychologów. - "Gniew" to część mojego tryptyku poświęconego także strachowi i wstydowi. Poprzednio przyglądałam się dziewczęcej naturze strachu, teraz zainteresowała mnie chlopięcość. Walczę tu ze stereotypem męskiego gniewu utożsamianego z agresją. Gniew bez przemocy