Rok po sukcesie "Bzika tropikalnego" w warszawskich "Rozmaitościach" teatralna Polska znowu ma powód do dyskusji. Na scenie Starego Teatru w Krakowie niejaki Horst Leszczuk przygotował "Iwonę, księżniczkę Burgunda" Gombrowicza. Reżyser bawi się z nami w ciuciubabkę. Kto tak naprawdę jest realizatorem krakowskiej "Iwony...". Inscenizację "Mzika tropikalnego" podpisał Grzegorz {#os#19727}Horst d'Albertis{/#}, teraz mamy do czynieniu z Horstem Leszczukiem. Wtajemniczeni wiedzą, że pod oboma pseudonimami kryje się młody twórca Grzegorz {#os#13932}Jarzyna{/#}, prawdziwego nazwiska używający w swych studenckich pracach. Czy Leszczuk więc czy Horst d'Albertis - zawsze ten sam Jarzyna. Można spierać się z inwencją krakowskiego reżysera, ale cóż. Na polskich scenach nie dzieje się ostatnio nic, co może przyprawiać o dreszcz podniecenia. Niczemu nie zaszkodzi więc odrobina niewinnej ekstrawagancji. Grzegorz Jarzyna od debiutu scenicznego st
Tytuł oryginalny
W poszukiwaniu nowego sensu klasyki
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy Nr 87