Dopiero całkiem niedawno zaczęły powstawać filmy i spektakle dla dzieci, które, mam wrażenie, w dużej mierze przeznaczone są dla dorosłych, ale dzieci wychodzą z nich równie usatysfakcjonowane jak rodzice - felieton Magdy Huzarskiej-Szumiec w Polsce Gazecie Krakowskiej.
Doskonale pamiętam czasy, kiedy to z rodzicielskiego obowiązku bywałam na wszystkich wyświetlanych w kinie i realizowanych w teatrze bajkach. Nie zawsze było to łatwe do wytrzymania i to nie z powodu złej jakość tych produkcji. Zwyczajnie byłam znudzona kolejną teatralną wersją historii Czerwonego Kapturka czy filmową animacją o Królewnie Śnieżce, w której sporadycznie pojawiał się jakiś żart dla dorosłych. No, nie będę ukrywać, na "Shreku" bawiłam się doskonale, ale to był wyjątek, który potwierdzał regułę. Dopiero całkiem niedawno zaczęły powstawać filmy i spektakle dla dzieci, które, mam wrażenie, w dużej mierze przeznaczone są dla dorosłych, ale dzieci wychodzą z nich równie usatysfakcjonowane jak rodzice. I choć pewnie nie wszystko rozumieją, to ich wyobraźnia zostaje uruchomiona, a zatrzymane w głowie obrazy mogą w przyszłości zakiełkować i pięknie rozkwitnąć. I taką właśnie moc ma "Kwiat paproci" Marii Wojtyszko, spek