"...Oto Bóg, który łona tajemnic odmyka Podniósł wreszcie zasłonę czarną z matecznika I pokazał okropną umysłów ruinę" (J. Słowacki "Matecznik") OTRZYMALIŚMY W TV SZTUKĘ o Adamie Mickiewiczu, o jego ostatnich latach życia. "Epilogiem" nazwał swoją sztukę Maciej Wojtyszko, autor i reżyser w jednej osobie. Autor wziął sobie zapewne do serca apel Boya Żeleńskiego, który wiele lat temu nawoływał: "zburzyć wszystkie pomniki Mickiewicza, odlać z nich wielką armatę i nabić pewną ilość jego komentatorów. Odełgać życie Mickiewicza, zbadać na nowo jego tajemnice i zakamarki, nie pod kątem "krzepienia serc" i hipokryzji narodowej, ale pod kątem istotnej prawdy". Czy więc "Epilog", tak jak go zamyślił i przedstawił Wojtyszko, jest dalszym ciągiem odbrązowienia Mickiewicza? Czy udało się autorowi przebić przez mur kłamstwa i faktów osłaniających bądź gmatwających pewne okresy życia wieszcza? Myślę że niezupełnie.
Tytuł oryginalny
W poszukiwaniu Mickiewicza
Źródło:
Materiał nadesłany
Ekran nr 42