"Kurka wodna" Stanisława Ignacego Witkiewicza z Teatru im. Siemaszkowej, na II Festiwalu Nowego Teatru w Rzeszowie pisze Sabina Lewicka w gazecie festiwalowej [REC]magazine.
Chaos informacyjny, wyścig w korporacjach, nienasycona żądza władzy, roboty zamiast ludzi, ambiwalentne stosunki rodzinne i próby doszukiwania się w utworach muzycznych gwiazd zaginionych wartości takich jak prawda, sprawiedliwość i miłość, to problemy poruszone przez twórców "Kurki Wodnej". Jan Nowara, reżyser spektaklu Kurka Wodna - katastrofa jest coraz bliżej, przenosi bohaterów Witkacego w zdigitalizowany świat płynnej ponowoczesności. Próbuje tym samym niejako odświeżyć filozofię autora Szewców, a dokładniej - przesuwa akcenty z problematyki totalitaryzmu na zagadnienia związane z przekleństwami konsumpcjonizmu. Estetyka tego przedstawienia kojarzy się z filmami takimi jak Matrix albo Sala samobójców. Nowara wyraźnie puszcza tutaj oko do widza, któremu bliskie są smaczki popkultury. Niemniej, nadmiarowi obrazów zaprojektowanych na potrzeby społeczeństwa supermarketu towarzyszą pewne fundamentalne pytania, do których jakoś nie przystaj�