"Red" w reż. Agnieszki Lipiec-Wróblewskiej w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Hanna Karolak w Gościu Niedzielnym.
MISTRZ I UCZEŃ, PASJE I ROZCZAROWANIA. OGLĄDAMY NA SCENIE FRAPUJĄCY DIALOG, KTÓRY NIE PRZYNOSI OCZYSZCZENIA. Mówi bohater sztuki "RED" Mark Rothko: "Moje dzisiejsze obrazy cechuje skala ludzkich dramatów, na ile je umiem wyrazić". Ta ostatnia część zdania dotyka istoty problemu, jakiemu poświęcony jest spektakl wystawiony w Teatrze Dramatycznym. Spektakl pokazujący ostatni etap życia malarza przed popełnieniem samobójstwa. Nie pierwszy to tekst poświęcony morderczej drodze twórcy do doskonałości, kiedy to cel wydaje się bardzo odległy, a droga do niego obfituje we wzloty i upadki, w wewnętrzna szarpaninę, która spala twórcę, często wzbudzając agresję. I to niezależnie od pozycji finansowej i artystycznej, jaką twórca osiągnął. Bo gdzie jest ten mityczny, idealny odbiorca? Czy są nim snobistyczni nuworysze, spychający sztukę do pospolitości? To stanowiło problem Rothki, szczególnie w momencie, gdy przyjął zamówienie od właścicieli modn